Pytanie to zadają mi czasami moi rodacy planując wycieczkę do Budapesztu, aby
zobaczyć w jeden dzień miasto, nie
tracąc czasu i nerwów na stanie w korkach, czy studiowanie planu
budapeszteńskiego metra. Pomysł przyszedł wczoraj, poddali go moi goście z
małego domku. Opowiedzieli mi, jak to w 6 godzin udało im się zobaczyć prawie
wszystko, co najciekawsze w stolicy Węgier. Uprzedzam jednak, że jest to wersja
dla piechurów!
A więc: zaparkowali samochód na zboczu Góry Gellerta
(Gellért Hegy), wjeżdżając na górę. Po prostu stanęli przy ulicy, parking był
bezpłatny. Następnie weszli na szczyt, skąd oczom ich ukazała się wspaniała
panorama na miasto. Zeszli po schodach na drugą stronę góry i Mostem Wolności
(Szabadság Híd) przeszli na przeciwległy brzeg Dunaju, do Pesztu. Stamtąd
promenadą przespacerowali się wzdłuż rzeki aż do samego Parlamentu, zbaczając
tylko na chwilę w kierunku Bazyliki Św. Stefana (Szent István Bazilika). Idąc brzegiem Dunaju podziwiali widok
na Zamek Budzyński (Budai Vár) i Kościół
Macieja (Mátyás Templom), znajdujące się na jego przeciwnym brzegu. Mostem Łańcuchowym (Lánc Híd) powrócili do Budy i tam od razu wjechali
kolejką szynową na Wzgórze Zamkowe (Várhegy), mając z kolei zapierający dech w
piersiach widok z Baszty Rybackiej (Halász Bástya) na cały Peszt i Parlament. Idąc znowu
brzegiem Dunaju powrócili na Górę Gellérta.
Nie wiedziałem, że to może być taki problem...
OdpowiedzUsuńpanele
Ciekawy artykuł, dobrze się to czyta.
OdpowiedzUsuńPodłogi Kalisz