Gotuje się tu zupę gulaszową, zupę rybną, leczo, co kto chce. Często organizują konkursy gotowania w kociołku, jest to program wielu letnich festiwali.
Drugim węgierskim zwyczajem jest szalonnasütés - pieczenie słoniny:
Kostkę słoniny rozkraja się z wierzchu, aby miała większą powierzchnię i nadziewa na kijek. Do niej można nadziać też całą cebulę, niektórzy dodają też kiełbasę (która zaraz się jednak przypali). Spływający ze słoniny tłuszcz skapuje na kromkę chleba, jak kromka cała pokryje się tłuszczem to znaczy, że możemy już wszystko zjeść ze smakiem. Może nie jest to luksusowy posiłek, ale smakuje wybornie, zwłaszcza do piwa Borsodi (mojego ulubionego :)).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz