Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Budapeszt. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Budapeszt. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 lutego 2022

Kisgyőr

Kolejna atrakcja dla turystów w Północnych Węgrzech - malutka, otoczona wzgórzami wioska Kisgyőr. Całkiem niedawno postawiono tu jedyny w swoim rodzaju punkt widokowy - w kształcie węgierskiej korony królewskiej. Zgodnie z tradycją historyczną papież Sylwester II posłał władcy Węgier, Stefanowi wspaniałą złotą koronę zwieńczoną krzyżem apostolskim, a wraz z nią list, w którym oficjalnie uznawał władcę Madziarów za katolickiego króla Węgier. Stelan (István) był pierwszym koronowanym (w 1000 lub 1001 r.) królem Węgier, a jego korona (z charakterystycznym, przekrzywionym krzyżem) do dziś dnia przechowywana jest w budynku Parlamentu w Budapeszcie.

Z punktu widokowego rozlega się piękna panorama na okoliczne wzgórza i wioskę, w której na każdym zakręcie napotykamy wykonane ręcznie rzeźby i artystyczne drewniane budowle. I jeszcze jedna ciekawostka: obok punktu widokowego przy okazji możemy obejrzeć pasące się słynne szare bydło rogate...







wtorek, 3 czerwca 2014

4 czerwca – rocznica Trianon

Jutro jest rocznica traktatu w Trianon – podpisanego 4 czerwca 1920 r. traktatu pokojowego między Węgrami a państwami Endenty, zgodnie z którym znaczna część obszaru Węgier została podzielona między sąsiadów: m.in. Rumunię, Czechosłowację i Austrię. Węgry utraciły dostęp do morza, prawie dwie trzecie ludności  oraz dwie trzecie obszaru państwa. Poza granicami kraju znalazło się 3,5 milionów Węgrów!

W czerwcu 2008 r. w południowej części Budapesztu otwarty został Park Trianon, upamiętniający ziemie dawnej monarchii węgierskiej, a znajdujący się tam dzwon dzwoni każdego dnia o godz. 16:32 – o tej godzinie podpisano traktat.


czwartek, 22 maja 2014

Budapeszt: 130 km

Półtorej godziny drogi autostradą nr 3, czyli 130 km dzieli Mezőkövesd i stolicę Węgier: Budapeszt. Piękne jest to miasto, warto je zobaczyć zatrzymując się w najważniejszych jego punktach: na Placu Bohaterów, przy Bazylice, w Zamku Vajdahunyad, na Wzgórzu Zamkowym, na Górze Gellerta i na Wyspie Małgorzaty. Buda (zachodnia część miasta) leży na wzgórzach, roztacza się stąd piękna panorama na Peszt, ta właśnie centralna część miasta znajduje się na liście Swiatowego Dziedzictwa UNESCO szczycąc się unikatowym klimatem i zabytkową architekturą. Pięknie oświetlony nocą Budapeszt oglądany ze statku na Dunaju to niezwykle romantyczne przeżycie. Jeśli masz jeszcze 6 minut, to na początek mała zachęta: Budapeszt

piątek, 7 lutego 2014

Za co lubisz Węgry?

Pod takim tytułem na jednym forum internetowym piszą ciekawe rzeczy o Węgrzech. Może się tam wpisywać każdy, kto ma jakikolwiek powód, dla którego lubi ten kraj. Wpisy można podzielić na trzy grupy: turystyka, węgierska kuchnia i wpisy natury ogólnej.
W pierwszej grupie zdecydowanie najczęściej wspominany jest Budapeszt, ktoś określił, że lubi go „za całokształt”, ale inni piszą z kolei, że lubią Węgry „za przepiękne miasta” i „za urocze miasteczka”. Ktoś chwali „nocne spacery brzegiem Dunaju”, inny „piękne krajobrazy”, a całe mnóstwo osób lubi baseny termalne – cytuję: „wody termalne nawet w najmniejszej wsi zabitej dechami”.
Kuchnię węgierską uwielbiają prawie wszyscy, jedni ogólnie piszą o „pysznym jedzeniu” i „wspaniałych winach”, inni podają konkretne potrawy, które im zasmakowały: leczo, rétes (rodzaj ciastek), túró rudi (smakołyk z twarogu i czekolady).
Powodzeniem cieszą się ostra papryka w słoiczkach „Erős Pista”, gorzki likier Unikum, a z win słodki Tokaj i wytrawny Egri bikavér. Węgry lubi się za czardasza, „za magiczny, fascynujący język”, „za kwitnące łany słoneczników”, „za wiele słonecznych dni”, „za muzykę i to różnego gatunku”, „za umiejętność wspólnej zabawy” i „za ognisty temperament”.


Ale są też wpisy, które po prostu chwytają człowieka za serce: „za piękne wspomnienia z Węgier mojej mamy”, „za miłych i przyjazdnych nam ludzi”, „za wspaniałych przyjaciół”, „za to, że Węgrzy kochają Polaków”. Chyba nie na darmo mówi się w obu krajach: „Polak – Węgier dwa bratanki…”