Tak się
zastanawiałam, czy o tym tym napisać, bo to jest zupełnie nie związane z
tematem, ale stwierdziłam, że muszę o tym opowiedzieć.
Otóż moi sąsiedzi z Mezőkövesd
w lutym wybrali się sporą
grupką do Zakopanego na narty – wiadomo, tak pięknych szlaków tutaj nie
uświadczysz. Ági jeździ najwolniej ze wszystkich, ale to właśnie
jej zdarzył się wypadek i doznała złamania szyjki kości udowej. Leżała tam na
tym stoku nie mogąc poruszyć się ani o milimetr, spróbujmy wyobrazić sobie, co
czuje połamany Węgier w Polsce.
Pomoc ratowników przyszła błyskawicznie – już po 10
minutach wieziono ją do szpitala, Ági już wtedy wiedziała, że jest w dobrych rękach. Następnego
dnia zoperwano ją w szpitalu w Zakopanem, a po kilku dniach przewiezio na Węgry
i dalsza część leczenia odbywa się już na Węgrzech – zdjęcie szwów, wizyty
kontrolne, rehabilitacja. I teraz najważniejsze – wszyscy, ale to wszyscy pracownicy
służby zdrowia na Węgrzech są pod wielkim wrażeniem, jak dobrą pracę wykonali
polscy chirurdzy w szpitalu w Zakopanem, jak ładnie ją złożyli i zszyli!
Kiedy mi o tym opowiadają, to są właśnie te momenty,
kiedy jestem dumna, że jestem Polką!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz